10.Dlaczego ludzie są tacy okrutni?
Po otrzymaniu sms byłam zadowolona.Wreszcie.-pomyślałam. Cieszyłam się jak głupia z powodu tego,że Ross sobie o mnie i Raini przypomniał.Szybko poszłam do swojego pokoju i ubrałam się w taki o to zestaw.Następnie chwyciłam telefon i wybrałam numer do mojej najlepszej przyjaciółki.Nie odbierała,więc wysłałam jej sms.Brzmiał on tak:Raini, przyjdź do mnie za pół godziny.Idziemy na spotkanie z Rossem i Calumem. Po wysłaniu wiadomości nie wiedziałam co robić,więc poszłam na kanapę i włączyłam telewizor.Akurat nie było moich rodziców, a Vanessa jeszcze nie wróciła ze szkoły,więc byłam sama.Miałam szczęście,ponieważ leciała moja ulubiona komedia: ,,Kevin sam w domu'', więc się nie nudziłam. niestety nie oglądnęłam jej do końca, ponieważ przyszła czarnowłosa.Przywitałam się z nią i wolnym krokiem ruszyłyśmy do centrum L.A. Po kilkunastu minutach drogi w słońcu,dotarłyśmy na miejsce.Rozglądałyśmy się w około,aż wreszcie dojrzałyśmy blondyna.Nie było to łatwe,ponieważ akurat w tym momencie,centrum wypełniało tłumy.Nie można było przejść.Po jakimś czasie byłyśmy na miejscu.Popatrzyłam się przed siebie i zobaczyłam rudowłosą i czarnowłosą dziewczynę, szatynkę oraz trójkę facetów o kolorze czarnych włosów.Oczywiście stał tam też Ross i Calum.Bałam się tam podejść,ale przecież nie mogłam na samym początku już stchórzyć,więc zebrałam w sobie całą energię i trochę nieśmiałym krokiem, ruszyłam w stronę przyjaciół. Miałam szczęście,ponieważ nikt tego nie zauważył.
-Laura!Raini!Wreszcie przyszłyście.Byłem pewien,że jednak zostaniecie w domu,a tu proszę-odważne dziewczyny.-powiedział Calum.-Widzisz Ross.Wisisz mi piątaka.-powiedział i uśmiechnął się głupkowato do przyjaciele.
-O coś się założyliście.-zagadnęła Raini.
-Tak,ale to jest teraz najmniej istotnie ważne.Może lepiej będzie,jak wreszcie przed stawie wam moich przyjaciół.-powiedział i zaczynał po kolei wskazywać imiona każdego tu z obecnych.-Więc to jest Roshon,Joe,Robert,Bella,Debby,a na końcu Zendaya.-powiedział i czekał na nasza reakcję.My nie wiedziałyśmy co zrobić.Stałyśmy nadal jak słupy soli i wpatrywałyśmy się w jeden wielki punkt,jakim była ta gromada.Nikt nie chciał przerwać tej niezręcznej sytuacji.
-Miło mi ws poznać.-powiedziała Bella i podeszła blisko nas,po czym następnie przytuliła.To samo zrobiła reszta zgromadzonych.W tej właśnie chwili,pierwszy raz w życiu poczułam się lubiana,szanowna i potrzebna.Nikt mnie nie obrażał,wyzywał i tępił.Miałam swobodę,jaka wcześniej we mnie nie zagospodarowała się.Po całych tych niby ''obrzędach wstępnych'',wszyscy zaczęliśmy poważną rozmowę.Każdy powiedział coś o sobie,o swojej rodzinie,o swoich zainteresowaniach itp.Nie było to znowu dla niektórych ciekawym zajęciem,jednak dla mnie owszem.Lubiłam poznawać ludzi na nowo i dzielić się z nimi różnymi sekretami i złudzeniami.Następnie wszyscy razem udaliśmy się na lody.Były fantastyczne.Nareszcie pierwszy raz w życiu mogłam poczuć ten smak przyjaźni.Był piękny,a najlepsze było to,że nikt mnie za nic nie obwiniał.To było cudowne.Odwiedziliśmy także obiekty sportowe,co było oczywiście pomysłem chłopców.Powoli zaczynała zapadać noc,więc wszyscy razem udaliśmy się w stronę naszych domów.Jak się okazało z tego faktu,wszyscy mieszkaliśmy niedaleko siebie.Po niedługim spacerze,dotarliśmy na miejsce,a mianowicie ja.Pożegnałam się z nowo poznanymi przyjaciółmi i weszłam do domu.Wzięłam szybką,lecz przyjemną kąpiel,po czym następnie ''odleciałam w dalekie krainy snów''.
*
Wstałam wcześnie rano,o godzinie 06.05 i ruszyłam pędem do łazienki.Zaczęło się w tej chwili moje nagłe zajęcie poprawy wizerunku.Na początek umyłam ręce i twarz.Zaczęłam się odświeżać,a następnie robić lekki makijaż.Uwinęłam się w niecałe pół godziny.Zeszłam powoli na dół i zaczęłam ''pichcić sobie coś na talerzu''. Oczywiście były to kanapki.Zjadłam je z wielkim apetytem zwłaszcza,że poprzedniego dnia nie jadłam prócz śniadania i lodów-nic.Po spożyciu posiłku,udałam się w stronę mojego pokoju.Nałożyłam na siebie taki zestaw,po czym następnie zeszłam na dół.Zegary wskazywały godzinę 07.10,więc miałam jeszcze sporo czasu na dotarcie do szkoły.Taka podróż zajmowała mi zwykle w normalnym tępie-0d 10 do 15 minut-,więc nie musiałam się wcale spieszyć.Wyszłam z domu,żegnając się ze wszystkimi i ruszyłam w kierunku domu czarnowlosej.Nie było jej w domu.Dowiedziałam się tylko,że wyszła godzinę temu razem z Calumem i Robertem.Ta to ma szczęście.-pomyślałam.-Trudno będę musiała iść sama do szkoły.Odeszłam od domu,w którym mieszkała czarnowłosa i udałam się w stronę szkoły.Po drodze spotkałam Bellę i Zendaya.
-O cześć wam.Cóż to za miła niespodzianka.-powiedziałam lekko zdziwiona.
-O cześć.-odpowiedziały po krótkim czasie.Widać było,że zajmowały się w tej chwili czymś innym,nie zwracając nawet uwagi na szarą rzeczywistość.Rozmawiałyśmy przez całą drogę o wielu różnych rzeczach.Muszę przyrzec,że podczas tej rozmowy bardzo zaprzyjaźniłam się z rudowłosą i czarnowłosą dziewczyną.Dogadywałyśmy się znakomicie.Miałyśmy mnóstwo wspólnych tematów,więc słów do rozmowy nam nie brakowało.Po kilkunastu minutach dotarłyśmy prosto pod szkołę.Przed wejściem stała reszta naszej paczki.
-O cześć.-powiedzieli wszyscy chórem.
-Cześć.-odpowiedziałyśmy jednocześnie.
-Myślałem,że już nie dojdziecie.-powiedział blondyn.-Za 5 minut lekcja,a chyba nie wypada spóźnić się już pierwszego dnia.-powiedział z satysfakcją.
-Dobra,dobra.-powiedziała Bella.-Ciesz się lepiej faktem,że tu jesteśmy.Aha!Ross,możemy na słówko.
-Oczywiście.
Po chwili Bella i Ross odeszli na bok zatajając się w jakąś rozmowę.
-O co chodzi.-zapytał.
-Muszę ci przyznać,że ta Laura,to całkiem fajna dziewczyna.Na początku nie byłam do niej przekonana,ale teraz całkowicie zmieniłam swoje zdanie.-odpowiedziała.Dalej już rozmowy nie mogli ciągnąć,ponieważ zadzwonił dzwonek.Wszyscy razem i wspólnie udaliśmy się na miejsce.Dzisiaj była środa,co oznaczało,że pierwsza jest geografia.Nie wiedziałam czy mam się cieszyć z tego faktu,czy nie,ponieważ prawie nie znałam nauczycielki od tego przedmiotu.Po chwili weszliśmy do klasy.Wszyscy razem usiedliśmy na ''tyłach''. Po chwili do klasy weszła ''diva'',jak to mi mówiła Bella.Nazywała się ona Ashley Tisdale.Nie wiedziałam tylko dlaczego wszyscy traktują ją jak królowe szkoły.Cóż,wkrótce się tego niestety,ale dowiedziałam.
-O...nowa kujonka w klasie.Jest mi bardzo miło.Jak masz na imię.Może chcesz kocyk bo się zaraz rozpłaczesz,a tak w ogóle,to to jest liceum,a nie przedszkole,więc lepiej wypad.-powiedziała ta zołza.Zrobiło mi się bardzo przykro.Nie wiem,ale coś mnie chwyciło za gardło.Łzy powoli zaczęły mi napływać do oczu.Gdyby nie moi przyjaciele,to chyba bym się zapadła pod ziemię.
-Słuchaj mnie dałnico.-powiedziała rozzłoszczona Bella.-Myślisz,że możesz wszystkim rozkazywać.
-Tobie,to na pewno,a tak po za tym,to planeta ufoków jest nie tutaj.
-Trzymajcie mnie,bo rozwalę tej debilce zaraz łeb.-krzyknęła wkurzona Bella.Gdyby nie pani która weszła do klasy,to chyba by się tu zrobiła niezła masakra.
-A co wy tu wyprawiacie?Co mają oznaczać te wszystkie wrzaski i krzyki?.-zapytała podejrzliwie.
-A nic.-odpowiedziały Bella i Ashley.
-W takim razie proszę zając swoje miejsca i usiąść na swoich ''czterech literach''-powiedziała poważnie i zaczęła coś pisać na tablicy.
Lekcja ogółem była nudna,taka nieciekawa.Nic się na niej zbytnio nie działo,lecz martwił mnie powód,tej ''egocentryczki''. Dlaczego się na mnie uwzięła?Co ja jej takiego zrobiłam?Za co?-zadawała sobie pytania.Aha.Zapomniałam dodać,że siedzę razem z Raini,w przedostatnim rzędzie.Po lewej siedzi Bella i Zendaya,a po prawej Ross i Calum,Za nami siedzą Debby i Roshon,oraz Robert i Joe.Siedzimy wszyscy wspólnie w jednym kącie sali.W drugim natomiast paczka tej zołzy.Lekcje powoli dobiegały końca.Można powiedzieć,że pod ich koniec dostałam pewnego rodzaju groźbę od tej jędzy.Brzmiała ona tak:Zobaczysz...zniszczę cię.Trochę się nią przestraszyłam.Spojrzałam tylko w jej stronę.Mina tej blondyny pokazywała wściekłość,a z wyrazu jej twarzy można było odczytać zdanie,które mogło mnie zrujnować.Jeśli powiesz to komuś to cię zabiję.Po chwili dostałam kolejną karteczkę.Nie mogłam w to uwierzyć.Czyżby ona była naprawdę to tego zdolna?Lekcje po chwili dobiegła końca.Wszyscy opuścili klasę i udali się do swoich ''zaklepanych miejsc''. My udaliśmy się na dwór,pod wielkiego i dającego duży cień klona[drzewo].
-Słuchaj Laura.-zaczął Ross.-Nie przejmuj się nią.Taki już jej charakter.Najpierw wybiera sobie ofiarę,a potem ją terroryzuje.
-Nic się nie stało.-powiedziałam,a do oczu zaczęły mi napływać łzy.
-Laura,nie przejmuj się nią.Pamiętaj,że masz nas i zawsze możesz na nas liczyć.-powiedziała Zendaya.Po chwili wszystkie dziewczyny mnie przytuliły.Było to bardzo przyjemnym uczuciem.W tej właśnie chwili zrozumiałam co,to tak naprawdę jest przyjaźń.Czułam się wreszcie doceniona,lubiana,potrzebna.Nie byłam wyśmiewana i poniżana.Wszyscy rozumieli mnie bez słów.Każdy tolerował moje zdanie i się ze mną nie kłócił.Jednak najważniejsze było to,że nikt mi nie dogryzał.Reszta lekcji minęła bez żadnych komplikacja,ponieważ ''diva'' poszła już po drugiej lekcji do domu,dlatego że źle się czuła.Dobrze jej tak.-pomyślałam.-Ma za swoje.Jednak gdzieś tam w głębi serca się jej obawiałam.Dzisiaj już mi dała spokój,ale co będzie jutro.Cały czas myślała czy im o tym powiedzieć,jednak z niewiadomych przyczyn sobie to po prostu odpuściłam.Po zajęciach wszyscy razem udaliśmy się w drogę powrotną do domu.Pożegnaliśmy się wielkim uściskiem,po czym następnie udaliśmy się do swoich domu.Gdy weszłam do pomieszczenia,opowiedziałam wszystkim lokatorom o swoim pierwszym dniu w szkole,pomijając fakt groźby.Następnie usiadłam przy komputerze i zaczęłam szperać w internecie.Przeglądałam różne ciekawe strony o modzie itp.Nawet zajrzałam na stronę naszej szkoły.Po zajęciu,wyłączyłam kompa i poszłam się umyć.Następnie przebrałam się w piżamę i zapadłam w głębokim śnie.
Suuuuuuper i dość długi!
OdpowiedzUsuńDziwne karteczki... czyżby zaczynał się dramacik?
Z niecierpliwością czekam na nexta!
-wierna czytelniczka (Ada)
Suuuuuuper i dość długi!
OdpowiedzUsuńDziwne karteczki... czyżby zaczynał się dramacik?
Z niecierpliwością czekam na nexta!
-wierna czytelniczka (Ada)
Super, tak jak wszystkie, czyżby to był początek szkolnego dramatu??
OdpowiedzUsuńCzekam na dalszy ciąg...
Ps. Zapraszam do mnie: http://r5-love-story.blogspot.com/
Pps. Twoj blog jest bisty
U mały dramacik się szykuję ^^
OdpowiedzUsuńświetnie wyszedł ci ten rozdział :)
Czekam z niecierpliwością na kolejny fascynujący rozdział ^^
~Twoja wierna czytelniczka
Super. :)
OdpowiedzUsuńSuperaśny!!!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać nexta i... uuuuu jakiś dramacik nadchodzi. Mam nadzieje że nie zakończy się atakiem terrorystycznym (taaak, czytałam bloga o A&A)
Z niecierpliwością czekam na nexta!
Niezły =3
OdpowiedzUsuń