Była godzina 12.00.Dojechaliśmy na lotnisko.Mój ojciec i macocha poszli kupić bilety,a ja i Vanessa poszłyśmy usiąść na ławkę.Gdy już kupili bilety,zapakowaliśmy nasze bagaże do samolotu i już byliśmy w drodze do L.A.Podczas całego lotu słuchałam muzyki,a także się zdrzemnęłam.Po 11 godzinach wreszcie dolecieliśmy na miejsce.Wyjechaliśmy w nocy co oznaczało,że w L.A. jest 12 po południu.Pojechaliśmy do naszego nowego domu.Był naprawdę wielki.Miałam bardzo duży pokój,co oznaczało,że mój ojciec się troszeczkę o mnie troszczył.W moim poprzednim domu mój pokój był tak mały,że weszły tam 4 osoby i już było ciasno.Tu na luzie mogło by wejść chyba ze sto osób.Na samym środku stał stół bilardowy.Pod ścianą było moje łóżko nad którym było zamieszczone okno,a koło łóżka 2 szafki nocne.Na jednej z nich stała lampa,a na drugiej telefon stacjonarny.Na wprost mojego łóżka był zamieszczony telewizor 40 calowy.W kącie koło drzwi stała kanapa,fotele[w kolorze czerwonym] i stół.Po prawej stronie było także wyjście na balkon,na którym było jacuzzi.Koło niego znajdowały się 4 leżaki i parasol.Musicie przyznać,że to robi wrażenie.Gdy tak sobie tu stałam,podeszli do mnie moi rodzice[o pierwszy raz szczerze ich tak nazwałam].
-I co kochanie podoba ci się to.-powiedziała moja macocha.
-Tak podoba mi się Penny[tak miała na imię moja macocha].-odpowiedziałam.
-Słuchaj kochanie ja i mama chcieliśmy cię wreszcie przeprosić za to,że byliśmy na ciebie tacy źli-powiedział mój ojciec.-Zrozum,że jak twoja matka umarła,to było mi bardzo ciężko.Obwiniałem cię za to i nie chciałem cię znać.Jednak gdy poznałem Penny uświadomiłem sobie jak bardzo cię krzywdzę,chociaż to nie była twoja wina.Dzięki Penny to wszystko zrozumiałem i tym sposobem chciałem tobie wynagrodzić przynajmniej jedną trzecią tego czasu którego ci nie poświęcałem.-powiedział Lester[mój ojciec]z wielkim bólem,że nawet mu kilka łez po oczach spłynęło.
-Czyli to znaczy,że gdyby nie Penny to nigdy byś mi tego nie wybaczył,chociaż i tak nie była to moja wina.-odpowiedziałam.
-Gdy mi powiedziałaś jako mała dziewczynka,że nie chcesz mnie znać,że to wszystko przeze mnie,zrobiło mi się bardzo przykro,więc żeby cię ukarać,co było błędem,postanowiłam ciebie unikać i się tobą w ogóle nie interesować.-powiedziała Penny.-Zrozum Laura,że chciałabym ci to z ojcem wynagrodzić i zapytać czy byś nam wybaczyła.Zapomnijmy o przeszłości cieszmy się tym co jest teraz,więc co ty na to.-powiedziała Penny i razem z moim ojcem spojrzeli na mnie ze smutnymi proszącymi o wybaczenie twarzami,po których spływały jak widać było łzy.Nie wiedziałam co powiedzieć.
-Słuchajcie bardzo mnie tym wszystkim zraniliście,ale zrozumiałam też,że to z mojej winy.-odparłam.-Po przemyśleniu tej sytuacji,myślę,że możemy zacząć wszystko od nowa,więc wam wybaczam.
Moi rodzice rzucili się na mnie ze łzami w oczach i bardzo mocno przytulili do siebie.Po ochłonięciu,mój tata i Penny powiedzieli:
-Kochanie chcielibyśmy cię prosić o to byś od teraz mówiła do nas mamo i tato,ponieważ chcielibyśmy wreszcie stworzyć kochającą się rodzinę.
-A co z Vanessą.-zapytałam.
-Rozmawialiśmy z nią przed wyjazdem,gdy ty jeszcze spałaś.-powiedziała moja matka.-Pamiętasz tę kartkę,którą ci zostawiliśmy jak zeszłaś na śniadanie.-zapytała.
-Pamiętam.-odparłam.
-To tak naprawdę,my nie pojechaliśmy na zakupy tylko zabraliśmy Vanessę na lody.-powiedziała moja matka.-Musieliśmy ją zapytać o to czy nam wybaczy i czy będzie chciała stworzyć znowu kochającą się rodzinę.
-I co ona na to.-zapytałam.
-Powiedziała,że jeśli ty się zgodzisz,to ona też się zgadza.-odpowiedziała.
-A gdzie ona jest.-zapytałam.
-Rozpakowuje się w swoim pokoju.-odpowiedział mój ojciec.-Ma taki sam jak ty.To może skończ się rozpakowywać,zobacz resztę mieszkania i zejdź na dół na obiad.
-A co dzisiaj na obiad.-zapytałam.
-Nie wiem,ale myślę,że chyba coś zamówimy.-powiedział mój ojciec.-A co byś chciała.-zapytał.
-Pizzę lub hamburgery.-odparłam.
-No to będzie pizza albo hamburgery.-powiedział mój ojciec.
Moi rodzice wyszli i poszli na dół,a ja w tym czasie kończyłam się rozpakowywać.Po skończeniu rozpakowywania się,poszłam oglądać resztę domu.Zapomniałam dodać,że mój pokój był na piętrze.Koło mojego pokoju była łazienka,a na przeciwko łazienki był pokój mojej siostry.Na końcu korytarza była zasłona,a za nią pokój moich rodziców.Oni jak i moja siostra,także mieli wyjście na balkon,co w sumie dawało nam 3 balkony.Na dole,była kuchnia i jadalnia,a obok kuchni był salon.Na wprost salonu była druga łazienka.Po skończeniu oglądania domu,poszłam oglądać podwórko.Koło naszego domu stał garaż na 2 auta.Przed domem stał kosz na śmieci i skrzynka pocztowa.Z tyłu domu natomiast był basen,leżaki,grill i parasol.Z jednej i z drugiej strony domu były drzwi.Cały nasz dom otaczał czarny płot.Rosły także dwa drzewa i było także kilka grządek z kwiatami.Byłam naprawdę zaskoczona tym wszystkim.Weszłam do domu i poszłam jeść pizzę.Była pyszna.Jednak najlepsze było to,że wszyscy razem zasiedliśmy przy stole bez żadnych kłótni i awantur.Po spożyciu posiłku wzięłam telefon i zadzwoniłam do Raini:
-Hej Raini to ja,to co możemy się już spotkać.-zapytałam.
-Tak,czekałam cały dzień,aż do mnie zadzwonisz i wreszcie się to stało.-odpowiedziała.
-No to zaraz przyjdę,a ty zadzwoń do Caluma.-powiedziałam.
-Ok.-odpowiedziała.
Odłożyłam słuchawkę,poszłam ubrać buty i ruszyłam w kierunku domu Raini.Nie musiałam oczywiście iść długo,ponieważ jej dom był bardzo blisko mojego domu.Gdy szłam,zobaczyłam jak z naprzeciwka wychodził Calum,co oznaczało,że też mieszkał blisko nas.Weszłam do środka,przywitałam się z Raini i jej rodzicami,a także z Calumem,który po niecałej minucie wszedł za mną do domu.Zaczęliśmy rozmowę,a mianowicie Calum:
-Wreszcie przyjechałyście.-krzyknął.-Czekałem tu chyba wieczność.
-Nie przesadzaj.-powiedziała Raini.
-Słuchajcie mam do was sprawę.-powiedział Calum.
-A jaką.-zdziwiłam się.
-Przed poznaniem was w Londynie,miałem jednego najlepszego przyjaciela.-powiedział.
-A jakiego.-powiedziała Raini.-Myślałam,że ja i Laura byłyśmy twoimi najlepszymi przyjaciółkami.
-No niestety nie,ale proszę nie przerywajcie mi już,bo chciałbym wam opowiedzieć tę historię.
-A dlaczego nie powiedziałeś nam tej historii,gdy się poznaliśmy.-zapytałam
-No bo jak was poznałem,to o nim zapomniałem-odpowiedział.
-A jak on się nazywa.-zapytała Raini.
-Ross Lynch.-odpowiedział.
-Ten Ross Lynch,co gra w zespole R5.-zapytała z zaciekawieniem Raini
-Tak.-odparł Calum.Chciał coś powiedzieć,lecz nie mógł,bo krzykiem z radości przerwała mu Raini.Po ochłonięciu Calum kontynuował rozmowę.
-Ross i jego rodzina musieli wyjechać do L.A.,kiedy miałem 5 lat.Codziennie z nim rozmawiałem,ale gdy was poznałem,zacząłem się od niego oddalać.Po kilku tygodniach od jego wyjazdu nasz kontakt zaczął się urywać,aż wreszcie znikł,ponieważ nie rozmawialiśmy ze sobą.-powiedział ze smutkiem.
-Przykro nam,ale to nie nasza wina tylko twoja.-powiedziałyśmy jednocześnie ja i Raini.
-Wiem.-powiedział.-Gdy tu przyjechałem,byłem wniebowzięty,ponieważ znów będę mógł zobaczyć Rossa i będę mógł przeprosić go za to,że z nim przez tyle czasu nie rozmawiałem.-mówił dalej,a my i Raini coraz bardziej wsłuchiwałyśmy się w jego słowa.-Gdy już się z nim zobaczyłem,powiedziałem mu o was i o tym co się działo.Wybaczył mi,tak jak cała reszta rodziny w który skład wchodzą:Riker,Ryland,Rydel,Ross,Stormie,Marki ich najlepszy przyjaciel Elington Ratliff.Zaproponowali mi bym się was spytał,czy nie chciałybyście ich poznać.-zapytał.
-Ja z wielką przyjemnością-powiedziała Raini.-A ty Laura.-zapytała.
-Ja też chętnie bym ich poznała,ale nie wiem czy mnie zaakceptują.-odpowiedziałam.
-Nawet tak nie mów Laura.-powiedział poważnie Calum.-Jestem pewien,że cię polubią,a może nawet komuś się z nich spodobasz,a jeśli nie to na pewno zaprzyjaźnisz się z Rydel.
-A kim jest Rydel.-zapytałam.
-Rydel to siostra Rossa-odpowiedział.Ross ma także troje braci,a nazywają się Riker w wieku 21 lat,Rocky w wieku 18 lat,Ryland w wieku 15 lat,a Ross jest w naszym wieku,czyli ma 17 lat.Natomiast Rydel ma 19 lat.
-Wspominałeś imię Ratliff-powiedziałam.
-A zapomniałem o nim.On nie jest ich rodziną,ale podobnie jak ja jest traktowany jak członek rodziny i ma 19 lat.
-No dobra to kiedy mamy się spotkać.-zapytała Raini.
-Mieliśmy się spotkać dzisiaj,ale chyba już na dziś macie dość,więc może jutro.-odpowiedział.
-No,masz rację-odparła Raini.-Jestem już dzisiaj wykończona.
-Ja też,ale jeśli mamy się jutro spotkać to ja i Raini musimy wiedzieć,o której dokładnie godzinie.-powiedziałam.
-Myślę,że tak koło 15.-odpowiedział.-No to na razie,ponieważ muszę jeszcze zadzwonić do Rossa.
-Na razie.-odpowiedziałyśmy ja i Raini.
Gdy Calum wyszedł,ja i Raini rozmawiałyśmy o modzie,ponieważ był to jej ulubiony temat.Po rozmowie umówiłyśmy się na jutro,na zakupy.
*W tym samym czasie u Caluma*
Wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem do Rossa.
-Ross słuchaj dzisiaj już się nie spotkamy,ponieważ dziewczyny są wykończone,ale powiedziały,że jutro o 15 mogą się ze mną i z twoją rodziną spotkać.
-Ok.-odpowiedział.-Cieszę się,że zadzwoniłeś,bo nie mogliśmy już wytrzymać.Cały dzień czekaliśmy,aż przyjdziesz ze swoimi koleżankami,ale się niestety nie doczekaliśmy.Teraz przynajmniej ja już wiem dlaczego.No to do jutra,tylko nie zapomnij i przyjdź.-powiedział śmiejąc się Ross.
-Nie zapomnę i do jutra.-odpowiedziałem.
*Oczami narratora*
Calum po skończeniu rozmowy wrócił do domu na kolację.Ross poszedł się umyć i spać.Raini także poszła się umyć i spać.Natomiast Laura włączyła laptopa,którego dostała na Boże narodzenie,po to by zapoznać się lepiej z L.A.Po przeglądnięciu różnych stron o L.A.,odłożyła laptopa i zapadła w głęboki sen.
********************************************************
Witam znowu.Jestem dzisiaj strasznie zadowolona,ponieważ pojawiło się słońce..Tak jak obiecywałam,rozdział pojawił się w poniedziałek.Postarałam się poprawić wszystkie błędy,ale mogą się miejscami jakieś znaleźć.Proszę tylko o to by pojawiały się komentarze.Możecie także pisać,co chcecie zobaczyć w dalszych rozdziałach mojego opowiadania.Na dzisiaj to wszystko,a tutaj macie piosenkę,którą uwielbiam ze względu bardziej na muzykę.
Też mam radochę że wyszło już słoneczko i śnieg topnieje i jest cieplej xD Super rozdział czekam na kolejny :*
OdpowiedzUsuńU mnie cały czas padał śnieg! to straszne! ale rozdział fajny :)
OdpowiedzUsuńRozdział spoczko tylko popracuj nad powtórzeniami xd bo troszkę ich za dużo ale fabuła baardzo fajna :D
OdpowiedzUsuńSpróbuje popracować nad tym.Dzięki,że ktoś wreszcie coś dostrzegł w moich opowiadaniach.Obiecuję,że w kolejnych rozdziałach będzie coraz mniej powtórzeń.
UsuńFajny rozdział i w ogóle blog. Przyjemnie się to czyta , ale mam jedno ale: dużo powtórzeń. Np. Ross poszedł się umyć i spać. Raini także poszła się umyć i spać.
OdpowiedzUsuńMimo to rozdział cudny i informuje że zaobserwuje Twojego bloga... jak tylko zaloguje się z kompa, bo na komórce nwm jak to zrobić
Kiedy next?
fajny
OdpowiedzUsuń