Obudziłam się około godziny 10.00.Wszyscy jeszcze spali,więc postanowiłam zrobić sobie śniadanie,umyć się i odświeżyć,a następnie poszperać trochę w internecie.Zeszłam na dół do kuchni i zrobiłam sobie ciepłej owocowej herbaty.Następnie zrobiłam sobie kanapki z serem i ogórkiem i poszłam oglądać telewizję.Po skończeniu jedzenia,umyłam talerz,wypiłam herbatę i poszłam do łazienki umyć zęby,i ''się trochę ogarnąć''. Uczesałam włosy,umalowałam twarz i umyłam zęby.Poszłam do swojego pokoju i włączyłam laptopa.Włączony był czat,na którym była Raini.Postanowiłam,że z nią porozmawiam.
-Hej Raini,co tam robisz.-zapytałam.
-Właśnie przeglądam sobie strony o modzie i szukam fajnych sklepów, do których dzisiaj pójdziemy.-odpowiedziała.
-To o której godzinie się spotykamy.-zapytałam.
-Nie wiem,a która teraz jest.-powiedziała.
-Dochodzi godzina 11.00-odpowiedziałam na jej pytanie.
-No to spotkajmy się za godzinę w centrum L.A.-powiedziała.-Aha zapomniałam,że ty nie wiesz gdzie jest centrum L.A.
-Ależ wiem.-odpowiedziałam,ledwo co mówiąc,że to jest prawda.Oczywiście skłamałam,ale nie chciałam by Raini dowiedziała się o tym.Jestem tu od dwóch dni,a nie mogę i tak zrozumieć gdzie co jest.Gdyby moi przyjaciele nie mieszkali blisko mnie to na pewno rozmawialibyśmy tylko przez skype lub jak by przychodzili do mnie w odwiedziny.
-Czyli wiesz gdzie co jest i nie muszę się o ciebie martwić.-zapytała Raini.
-Tak.Jeszcze zobaczysz,że dojdę tam pierwsza i to ja będę czekać na ciebie,a nie ty na mnie.-odpowiedziałam bardzo pewnie.
-No dobra,tylko jak byś się zgubiła to do mnie zadzwoń.-odpowiedziała śmiejąc się Raini.-Na razie.
-Na razie.
Zamknęłam laptopa i poszłam się ubierać.Już miałam wychodzić,ale zobaczyłam,że wstali rodzice,więc podbiegłam do nich i powiedziałam:
-Wybieram się z Raini na małe zakupy,a potem idę do przyjaciół,więc nie wiem kiedy wrócę.
-Dobrze tylko jak byś miała gdzieś zostać na noc to zadzwoń do mnie.-powiedział mój ojciec.
-Zadzwonię.Pa.-powiedziałam i wybiegłam z domu.Usłyszałam tylko jak moi rodzice coś tam do siebie mówili,ale ich nie zrozumiałam.Postanowiłam nie dzwonić po taksówkę,lecz nie zamierzałam także iść tam na piechotę.Postanowiłam po chwilowym namyśle pojechać metrem.W Londynie dużo razy jeździłam metrem,więc nie była to dla mnie żadna nowość.Szukałam metra,aż wreszcie znalazłam metro i pojechałam do centrum.Wysiadłam na jakimś peronie i wyszłam z tunelu.Jednak nie ucieszyłam się zbytnio z tego widoku.Zaczęłam szukać mapy,aż w końcu znalazłam.Zobaczyłam tylko tyle,że nie jestem w centrum,ale gdzieś na obrzeżach L.A.Nie wiedziałam co robić?Byłam totalnie zszokowana tym co się teraz stało,ale postanowiłam nie panikować.Nie miałam przy
sobie telefonu,więc nie mogłam zadzwonić do Raini,ani po taksówkę,a metrem nie chciałam znowu jechać,bo bałam się,że pojadę jeszcze dalej niż jestem do tej pory.Postanowiłam,że pójdę w tamtą stronę,z której przyjechałam.Skończyła się droga i zaczął się długi las.Trochę bałam się do niego wejść,ale przecież był dzień i nic złego nie powinno mi się stać,chociaż mogło się coś takiego zdarzyć.Mógł mnie,przecież ktoś tam zaatakować lub jakieś dzikie zwierzę mogło mnie tam pogryźć.Wreszcie się odważyłam i weszłam do lasu.Było tam naprawdę strasznie,ale powoli nabierałam odwagi siebie i przestawałam się bać.Las na początku wydawał się długi,ale przejście przez niego zajęło mi jakieś 3 minuty.Wyszłam z lasu i zobaczyłam zabudowania.Bardzo się ucieszyłam,ponieważ mogłam tu znaleźć jakiś telefon lub w najgorszym przypadku od kogoś pożyczyć.Obeszłam całe miasto w jakieś 4 godziny i okazało się,że było to Las Vegas!!!Bardzo się zdziwiłam i przeraziłam,bo nigdy bym nie pomyślała,że za takie marne pieniądze można się przejechać z L.A. do Las Vegas.Nie wiedziałam co robić,ale jak to możliwe,że Las Vegas jest takie wielkie,a nie ma tu ani jednego telefonu,chociaż pewnie jest,ale musiałabym trochę lepiej poszukać.Postanowiłam poprosić kogoś o telefon komórkowy,by móc zadzwonić po taksówkę i wrócić do L.A.Jednak za każdym razem,gdy kogoś prosiłam o telefon spotykałam się z odmową i takim zdaniem:Nie pożyczę pani telefonu,bo mi pani nie odda i gdzieś z nim ucieknie.U nas w Ameryce tylko takie rzeczy się dzieją.Nie wiedziałam co robić?Byłam w rozsypce.Chciało mi się płakać.Jednak postanowiłam sobie z tym jakoś poradzić.Obeszłam wszystkie ulice i obrzeża miasta,ale nigdzie nie mogłam znaleźć telefonu.Dochodziła godzina 21.00,a ja nadal tkwiłam tutaj w Las Vegas.Robiło się ciemno i poszłam do hotelu.Kupiłam sobie pokój jednoosobowy i się strasznie ucieszyłam,a wiecie chyba dlaczego?Na stoliku leżał telefon.Szybko wzięłam słuchawkę i wykręciłam numer do rodziców.Postanowiłam nie mówić im prawdy,lecz skłamać.
-Hej mamo to ja nie wrócę dzisiaj do domu,bo coś mi pilnego wypadło.-powiedziałam.
-Dobrze córciu,tylko jutro masz już wrócić do domu.-odpowiedziała.
-Dobrze mamo.Pa.
-Pa.
Po skończeniu rozmowy z mamą,postanowiłam zadzwonić do Raini.Jednak stała się rzecz,której nigdy bym się nie spodziewała.Właśnie teraz,gdy miałam rozmawiać z moją przyjaciółką,musiał wysiąść prąd.Byłam bardzo zła.Po ochłonięciu,poszłam się umyć i spać.Kładąc się do łóżka myślałam co ja mam zrobić.Jak prąd nie wróci do jutra to ja tu utknę?Przynajmniej moi rodzice wezwą policję,która zacznie mnie szukać.Nie mogłam spać,ale po 30 minutach walki samej ze sobą,zasnęłam.
*Oczami Raini*
Właśnie wróciłam z zakupów,na których byłam sama,ponieważ Laura nie raczyła się pojawić.Dzwoniłam do niej cały dzień,ale nie odbierała.Byłam pewna,że się gdzieś zgubiła,ale postanowiłam nie dzwonić do jej rodziców.Umyłam się,zjadłam kolację i poszłam położyć się do łóżka.Zaczęłam znowu telefonować do Laury,lecz cały czas nie odbierała.Dochodziła godzina pierwsza w nocy,więc postanowiłam,że jutro powiem to wszystko Calumowi i razem z nim jej jutro poszukam.Zadzwoniłam do niego tylko po to,by mu powiedzieć,że jutro spędzi cały dzień ze mną.
-No,mogłam się tego po nim spodziewać.-powiedziałam.-Nie odbiera.Pewnie też się gdzieś zgubił i będę musiała go jutro szukać.
Postanowiłam,że zadzwonię do niego jutro,a teraz już idę spać,bo nie wstanę.Zasnęłam w głębokim śnie i śniłam o niesamowitych rzeczach.
*Oczami Rossa*
Cały dzień czekałem z moją rodziną,ale Calum znowu nie przyszedł.Nawet nie zadzwonił do mnie ani do nikogo z mojej rodziny.Nagle zaczął dzwonić mój telefon i wyświetliło się jego imię.Zastanawiałem się czy odebrać czy nie,aż w końcu postanowiłem odebrać.
-Cześć Calum,dlaczego dzisiaj do nas nie przyszedłeś?-zapytałem.-Czekaliśmy cały dzień,ale nikt nie przyszedł,a w dodatku nawet nie zadzwoniłeś i nam nie powiedziałeś,że znowu nie przyjdziesz.
-Ross nie przyszedłem dzisiaj do ciebie tylko z jednego powodu.-odpowiedział.
-A cóż to za powód.-zapytałem.
-A taki,że dzisiaj cały dzień czekałam na Laurę i Raini,lecz one nie pojawiły się tam,gdzie mieliśmy się spotkać.Dzwoniłem do nich,lecz one nie odbierały.Byłem nawet u nich w domu i dowiedziałem się tylko tyle,że wybrały się na zakupy i nie wiadomo kiedy wrócą.-powiedział Calum.
-Aha,a nie wiadomo,gdzie one są?.-zapytałem.
-Z tego co wiem,to Raini chyba wróciła do domu,ale i tak nie odbiera telefonu,a Laura jeszcze do niego nie wróciła.-odpowiedział.
-Jak to nie wróciła?Nie martwi cię to,przecież ona mogła gdzieś zginąć.
-Nie przesadzaj Ross.Znam Laurę i wiem,że nic się jej nie mogło stać,ale jeśli ta informacja ci nie wystarcza,to wiec,że Laura poszła na zakupy,czyli miała pieniądze.-powiedział.-Na pewno poszła do jakiegoś hotelu,tylko martwi mnie to,że nie zadzwoniła i,że się nie odezwała ani słowem.Jutro chyba zadzwonię do Raini i razem jej poszukamy.Chcesz się do nas przyłączyć?Poznasz Raini i Laurę,jak oczywiście ją znajdziemy?-zapytał.
-Bardzo bym chciał.ale niestety nie mogę.Jutro rano,gdzieś tak koło 7,wyjeżdżam z moją rodziną do Las Vegas.-odpowiedziałem.
-Na cały dzień?-zapytał Calum.
-No niestety tak.-odparłem.
-No to sami z Raini poszukamy Laury,a tobie życzę dobrej zabawy.-powiedział Calum.
-Dzięki,a jak znajdziecie Laurę,to może spotkamy się wreszcie,by móc się poznać.-zapytałem.
-Tak.-odpowiedział Calum.-A kiedy?-zapytał.
-Jutro wracam,więc może pojutrze.-odparłem.
-Dobra,to na razie.
-Na razie.
Odłożyłem telefon i poszedłem spać,ponieważ jutro muszę wstać o 7 rano.Obudziłem się o 6 rano i poszedłem się umyć.Ubrałem się w dżinsy,czerwoną bluzkę i szarą kurtkę sportową.Zszedłem na dół i zjadłem naleśniki przygotowane prze moją mamę.Następnie wszyscy byliśmy już w drodze do Las Vegas.
*Oczami Raini*
Obudziłam się o godzinie ósmej i poszłam się umyć.Zjadłam kanapki i zadzwoniłam do Caluma.
-Hej Calum,tu Raini.Spotkamy się za godzinę w moim domu.Musimy pogadać.-zapytałam.-Dobra ,ja też muszę ci coś powiedzieć,ale to dopiero jak się spotkamy.-odpowiedział Calum.
Po godzinie przyszedł do mnie Calum i zaczęliśmy rozmowę.
-Raini,dlaczego nie ma tu z nami Laury.-zapytał.
-No właśnie po to kazałam ci tu przyjść.Miałam się z nią spotkać w centrum L.A. i pójść na zakupy,ale ona nie pojawiła się tam.-odpowiedziałam.
-Czyli moja teoria się sprawdziła.-powiedział rudowłosy.
-Chyba nawet już wiem jaka teoria.Teraz pewnie chciałeś powiedzieć to:Laura się zgubiła i pewnie nocowała w hotelu,bo miała pieniądze,ale nie wie jak wrócić po zapomniała telefonu,a nigdzie nie może go znaleźć.-powiedziałam.
-Tak,właśnie to miałem na myśli.-odpowiedział.
-No to co idziemy jej szukać.-zapytałam.
-Tak,ale gdzie mamy zacząć,przecież ona może być wszędzie.-odpowiedział.
-No to jak jej nie znajdziemy,to będziemy musieli iść do jej rodziców i niestety zadzwonić na policję.-powiedziałam.-No to chodźmy.
-Dobra.
Wyruszyliśmy i zaczęliśmy szukać Laury,ale nie było to łatwe,ponieważ to było jak szukanie igły w stogu siana.Najpierw postanowiliśmy sprawdzić we wszystkich hotelach w L.A.
*Oczami Laury*
Obudziłam się i zjadłam śniadanie,które wczoraj sobie zamówiłam.Umyłam się,oddałam klucze i poszłam do centrum Las Vegas.Bardzo zdziwiła mnie tylko jedna rzecz.W L.A. nic nigdy nie mogę znaleźć i nigdy nie wiem gdzie co jest,a tutaj można powiedzieć,że znam na pamięć każdą ulicę jaką do tej pory widziałam.W centrum Las Vegas,usiadłam przy fontannie.Postanowiłam poczekać,aż w końcu ktoś zacznie mnie szukać.Miałam przy sobie zeszyt,więc postanowiłam napisać piosenkę.
****************************
No i jak wam się podoba.Mi tak średnio.Za mało tu jest wydarzeń.Prawie nic się nie dzieje takiego ważnego w tym rozdziale.Pewnie się domyślacie jakie będzie pierwsze spotkanie Rossa i Laury?Mogę wam tylko zdradzić,że kolejny rozdział będzie ciekawszy,a tutaj macie jedną z moich ulubionych piosenek:
-Sabina
Super :) Kiedy następny?
OdpowiedzUsuńkiedy kolejny? dodaj szybko! :*
OdpowiedzUsuń- weronika love
Roździał świetny plis dodaj szybkobo ześfiruje i trafie do wariatkowa hehe
OdpowiedzUsuńkiedy next?
Ps.też lubie tą piosenkei też chce żeby była już w całości
Super
OdpowiedzUsuńExtra! Kiedy kolejny ?
OdpowiedzUsuńświetny :D
OdpowiedzUsuńkiedy kolejny ;p
Super. Kiedy następny? I zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńaustin-and-ally-auslly-mystory.blogspot.com
super !!! kiedy kolejny ?????
OdpowiedzUsuń